piątek, 31 sierpnia 2012

"Pełnia czasów Van Gundy'ego", czyli "Moneyball, a sprawa Knicks"


       Van Gundy w swoim pierwszym pełnym sezonie w roli trenera Knicks musiał się zmierzyć ze swoim nauczycielem i mentorem, Patem Riley. Riley opuścił Nowy Jork w nienajlepszym stylu, co przyczyniło się to wzmożenia niechęci do jego osoby u fanów z Garden. Rywalizacja pomiędzy Knicks, a Heat to również pojedynek dwóch absolwentów uczelni Georgetown, liderów swoich drużyn, grających na pozycji środkowego, Patricka Ewinga i Alonzo Mourniga. Patrick był też swego rodzaju mentorem dla 'Zo, gdy ten stawiał pierwsze kroki w NBA. O ile obaj centrzy otwarcie nazywali się przyjaciółmi, to dwójka byłych kolegów z Charlotte- Larry Johnson i właśnie Mourning- bynajmniej nie pałała do siebie sympatią. Niechęć byłych zawodników uwidoczniła się podczas pojedynków ich nowych zespołów w sezonie 1997/98. Te i wiele innych elementów dodawały smaku rywalizacji, która stała się symbolem czasów trenera Van Gundy'ego w Nowym Jorku. Sports Illustrated umieścił pojedynki stoczone pomiędzy Knicks i Heat na trzecim miejscu wśród najlepszych rywalizacji w historii.


NIEZAPOMNIANA WALKA VAN GUNDY'EGO

W krótce po zakończeniu sezonu 96/97 GM Ernie Grunfeld, konsekwentnie dotrzymując słowa o zatrzymaniu Ewinga w Knicks do końca jego kariery, zaoferował legendarnemu środkowemu nową-czteroletnią umowę. W pierwszym roku jej obowiązywania na konto Ewinga miało wpłynąć około $20 milionów, a przez następne 3 lata w sumie $45 milionów. Był to główny wydatek drużyny z Nowego Jorku w okresie międzysezonowym. W trakcie wakacji operację nadgarstka przeszedł Allan Houston, dlatego też zdecydowano się na ściągnięcie z Bostonu Chrisa Millsa, aby wzmocnić obwód Knicks. Natomiast nowymi graczami Celtics stali się Scott Brooks, Walter McCarty oraz Dontae' Jones. W wyniku tej wymiany Knicks otrzymali prawa do dwóch wyborów w drugiej rundzie draftu, którymi okazali się być DeMarco Johnson (1998) i Lavor Postell (2000). Knicks wzieli też udział w trój-stronnej wymianie, w której wytransferowali Johna Wallace do Raptors i pozbyli się praw do pierwszo-rundowego picku w drafcie 1998. Nowojorska drużyna zyskała pick w pierwszej rundzie draftu 2000 (Quentin Richardson), a jej nowym graczem stał się Chris Dudley, który miał być back-upem dla Ewinga oraz Bucka Williamsa (w pierwszej rundzie draftu również zostal wybrany środkowy, John Thomas). Władze nie zdecydowały się na żadne wstrząsające zmiany i postawiły na obudowanie składu zadaniowcami.

Knicks do 20 grudnia mogli się pochwalić bilansem 15-10, tego też dnia odnieśli 11 porażkę w sezonie przegrywając w wyjazdowym spotkaniu z Bucks. O ile sama porażka nie była wielce istotna dla dalszej części rozgrywek, o tyle kontuzja wykluczająca Ewinga do końca sezonu regularnego miała ogromny wpływ na wyniki zespołu. To był ostatni gwizdek dla Allana Houstona na wystąpienie z szeregu zawodników Knicks i zajęcie pozycji lidera. Również więcej oczekiwano od Larry'ego Johnsona. Na Houstonie nakładano dodatkową presję, ponieważ stał się on tematem plotek transferowych. Grunfeld ostatecznie nie zgodził się na wymianę obiecującego 'shootera' i odrzucił propozycje, w których Knicks mogli pozyskać Damona Stoudamire'a lub Mitcha Richmonda, chociaż jeszcze do połowy lutego Houston notował zaledwie 40% trafionych rzutów z gry. Houston w drugiej części sezonu poprawił swoją grę, podobnie jak Johnson. Bardzo ważne role w drużynie odgrywali również Charlie Ward (7.8 PPG, 5.8 APG, 1.76 SPG- był liderem zespołu w dwóch ostatnich kategoriach), Chris Childs (6.3 PPG,3.9 APG) oraz pełniący rolę sixth-mana John Starks (12.9 PPG), który stał się też emocjonalnym liderem drużyny. Istotnym dodatkiem do rotacji okazał się być Terry Cummings (6.3 PPG, 3.6 RPG), który zasilił Knicks już w trakcie trwania sezonu. Nie zawiódł też nowy nabytek Chris Mills (9.7 PPG, 5.1 RPG). Knicks zakończyli sezon z mało imponującym wynikiem 43-39, jednak w perspektywie braku ich czołowego zawodnika był to solidny rezultat zapewniający grę w Play-Offs oraz dający nadzieję na gładką przebudowę teamu po zakończeniu ery Ewinga. 

W pierwszej rundzie Play-Offs Knicks przyszło się ponownie zmierzyć z Miami Heat (czy w latach 90-tych nie było innych drużyn na wschodzie w PO poza Bulls, Heat i Pacers?). Oczywiście nie dawano zbyt wielkich szans Nowojorczykom na pokonanie drużyny, która w wygrała Atlantic Division i odniosła 55 zwycięstw. Jednak Pat Riley jeszcze nie wiedział, że zwycięstwo Heat z poprzedniego roku było jego ostatnim odniesionym w PO z drużyną prowadzoną przez jego ucznia, Jeffa Van Gundyego. Van Gundy pokonał Rileya jego własną bronią. Jeff wiedział, że Johnson i Mourning budzą do siebie niechęć. Jeszcze za czasów wspólnej gry dla Hornets  'Zo wyraził swoje niezadowolenie z powodu wysokiego kontraktu Johnsona. Ten objaw zawiści mógł być jedną z przyczyn do wszczęcia legendranej bóki, która przerodziła się w groteskę za sprawą uwiązania się nogi Mourninga przez Van Gundy'ego. Podobnie jak w przypadku wcześniejszego 'przerzucenia Warda przez Browna', tak i przy wymianie niecelnych ciosów pomiędzy Johnsonem i Mourningiem, doszukiwano się podstępnych zamiarów trenerów. Tym razem knującym chytre intrygi miał być Van Gundy, który to rzekomo zaplanował pozbycie się 'Zo na kluczowy pojedynek numer 5. Jeśli naprawdę tak było to trzeba przyznać, że Jeff jest pojętnym uczniem, który nadal czerpał nauki nie będąc już bezpośrednio pod skrzydłami Rileya (biorąc przykład z rozwoju wydarzeń z poprzednich PO). 

Po sprawieniu niespodzianki i wyeliminowaniu Heat w pięcio-meczowej batalii, Knicks przyszło się zmierzyć z Pacers, którzy byli prowadzeni przez Larry'ego Birda. Nowojorczycy przegrali rywalizację do 4 zwycięstw w 5 spotkaniach. W przejściu do finału konferencji nie pomógł nawet powrót Ewinga, którego dobry występ w trzecim spotkaniu (pierwszym w Garden) przypieczętował jedyne zwycięstwo w tej serii. Sezon dla Knicks znowu zakończył się wcześniej niż oczekiwano, a nad startem nowych rozgrywek wisiało widmo lokautu. 

NIEZAPOMNIANA DROGA DO FINAŁU

Duo Dave Checketts i Ernie Grunfeld nie próżnowało po zakończeniu sezonu 1997/98. Zaraz po wyborze w drafcie dokonali dość trudnego dla zaakceptowania przez Nowojorskich fanów trade'u, w którym to legenda drużyny Charles Oakley został odddany wraz z debiutantem Seanem Marksem do Toronto Raptors za młodego i budzącego wiele wątpliwości Marcusa Camby'ego (wymiana ta nie doszłaby do skutku bez zgody obecnego GM'a Knicks Glena Grunwalda, który wtedy pełnił podobną rolę w drużynie z Ontario). Już po zakończeniu lokautu doszło do kolejnego znamiennego i odważnego ruchu transferowego. Z Nowym Jorkiem tym razem musiał się pożegnać John Starks, a wraz z nim inni rezerwowi Chris Mills i Terry Cummings. Natomiast szeregi Knicks wzmocnił- wtedy trzykrotny uczestnik Meczu Gwiazd- Latrell Sprewell. 

Pojawienie się Spree w składzie budziło wiele nadziei jak i kontrowersji. Po pierwsze, Latrell dopiero co skończył karę zawieszenia za duszenie swojego trenera i jego stan emocjonalny budził wiele zastrzeżeń. Po drugie, po ośmiu niezapomnianych sezonach drużynę musiał opuścić Starks. Pierwszej z obaw postanowiono sprostać poprzez wysłanie grupy delegatów (m.in. Checketts, Grunfeld, Van Gundy) do rodzinnego miasta Sprewella- Milwaukee, aby tam przeprowadzić z nim 'rozmowę kwalifikacyjną'. Nie odbyło się bez trudnych pytań. Jednak po wywiadzie, Van Gundy stwierdził, że jedyne co go niepokoi to brak dietetycznej coli w lodówce Sprewella. Po ogłoszeniu transferu nawet Ewing zaakceptował nowy dodatek do drużyny i pogodził się z odejściem wieloletniego przyjaciela podróży, jakim był dla niego wspominany Starks (Ewing wcześniej oponował odejściu Johna z Knicks). Ewing wiedział, że Knicks potrzebują wzmocnień, aby dotrzymać swojej obietnicy o dostarczeniu trofeum Larry O'Briena do Nowego Jorku. 

Grunfeldowi udało się również przekonać do przenosin na Manhattan wolnego agenta Kurta Thomasa, który opuścił większość poprzedniego sezonu w Dallas z powodu kontuzji (trener Mavs, Don Nelson, oferował mu nawet rolę grającego asystenta). Był to jednak również ostatni sezon Grunfelda w roli Głównego Menedżera Knicks. W trakcie rozgrywek został zawieszony w pełnieniu swojej funkcji i później nie wyraził już chęci do powrotu na to stanowisko. W trakcie swojej kadencji w Knicks od 1993 roku wraz z Checkettsem dokonał kilka znakomitych ruchów kadrowych, odmładzając skład Nowojorczyków i tworząc praktycznie drużynę, która później awansowała do finałów NBA. Ciężko natomiast przypisać jest mu zasługi za samo dojście do finału, bo jak wiemy nie doszło by do tego bez Jeffa Van Gundy'ego. Grunfeld natomiast wielokrotnie namawiał Checkettsa do zwolnienia Jeffa Van Gundy'ego z funkcji trenera, co mogło wywołać konflikt w zarządzie drużyny, który spowodował zawieszenie Erniego. Knicks w trakcie sezonu regularnego nie spełniali oczekiwań i w sumie nie można się dziwić Grunfeldowi, który szukał przyczyny braku powodzenia drużyny skompletowanej przez niego.

Największą niewiadomą przed rozpoczynającym się sezonem było znowu utrzymanie Ewinga przy zdrowiu przez całą długośc rozgrywek. Zastanawiano się również czy będzie on w stanie zmniejszyć jeszcze bardziej ilość oddawanych rzutów w meczu na rzecz nowej broni ofensywnej jaką był Sprewella. Od 1996 roku ilość oddawanych rzutów w meczu przez Ewinga zmalała z ponad 19-stu do 15.5 w 1998. Patrick jednak był gotowy by zrobić jeszcze więcej miejsca nowym kolegom po ofensywnej stronie parkietu. 

Ustępstwa Ewinga nie wystarczały. Drużyna nie mogła odnaleźć odpowiedniego rytmu przez większość rozgrywek. Dopiero przed metą sezonu regularnego Sprewell zaczął grać na poziomie All-Star, przy jego lepszej dyspozycji również gra Houstona zyskała więcej walorów. Knicks udało się załapać do PO z 8-ego miejsca w konferencji. W pierwszej rundzie musieli stawić czoła faworyzowanym Miami. Knicks zaskoczyli całą NBA swoją świetną dyspozycją. Tym razem osiągnięcie sukcesu odbyło się bez sięgnięcia po brutalne metody- wystarczył zwycięski rzut Allana Houstona w piątym meczu, który zapewnił Knicks przejście do dalszej rundy i stał się nowym symbolem rywalizacji. W drugiej rundzie Nowojorczycy w 4 meczach szybko rozprawili się z Atlantą, a cichym bohaterem pojedynku okazał się być Marcus Camby, który walką na deskach i efektownymi dunkami dodawał energii drużynie.


Czym byłyby Play-Offs Knicks w latach 90-tych bez serii z Indianą? Pacers, podobnie jak przed rokiem, byli murowanym kandydatem do przejścia do dalszej rundy. Nowojorczycy szukali swojej szansy w zwyżkowej formie zawodników. Knicks poprowadzeni przez Ewinga wygrali pierwszy mecz serii- tym samym kradnąc podopiecznym Birda przewagę parkietu. Niestety kapitan drużyny odniósł kontuzję, która wykluczyłą go z dalszych rozgrywek. Ponownie nie zawiódł Camby, który godnie zastąpił lidera Nowojorczyków i należał do najlepszych graczy serii. Daggerem tej rywalizacji okazał się być mecz numer 3, w którego końcówce Larry Johnson zaliczył czteropunktową akcję dającą zwycięstwo Knicks. Nowojorczycy, pomimo straty L.J.'a z powodu kontuzji kolana, zakończyli też wygraną mecz numer 6 dający im awans do finału NBA. Był to pierwszy w historii awans do finałów drużyny wchodzącej do Play Offs z 8-ego miejsca w swojej konferencji.


Knicks nie potrafili zaskoczyć jeszcze raz- tym razem w ostatecznej rozgrywce z San Antonio Spurs, których do zwycięstwa poprowadził Greg Popovich. Znamienny był brak Ewinga pod koszem- Camby i Dudley nie radzili sobie z 'Bliźniaczymi Wieżami' z miasta Alamo, którymi byli David Robinson i Tim Duncan. Larry Johnson po kontuzji odniesionej w serii z Pacers był gotowy do gry, lecz uraz wciąż przeszkadzał mu w poruszaniu się i zdecydowanie nie był w pełni sił. Knicks przegrali w Garden piąty mecz finałów 77:78 i w przechyleniu szali zwycięstwa na swoją korzyść nie pomógł nawet świetny występ Latrella Sprewella. Spree w ostanim meczu Knicks w finałach NBA zakończył z wynikiem 35 punktów i 10 zbiórek. 

Po tak znakomitym i niespodziawnym sezonie od Jeff Van Gundy'ego i jego podopiecznych w nadchodzących latach oczekiwano tylko jednego.

CDN 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz