poniedziałek, 10 grudnia 2012

Nuggets @ Knicks 106:112 09/12/2012


      Powrót Carmelo Anthony'ego do gry po kontuzji przyczynił się do odniesienia przez Knicks już 8-ego zwycięstwa w tym sezonie na własnym terenie. Melo przeciwko swojej byłej drużynie zdobył 34 punkty i aż 17 razy lądował na linii rzutów osobistych. Ważną rolę w zwycięstwie odegrali też Kidd i Chandler. Knicks osłabieni kontuzjami Wallace'a, Camby'ego i Stoudemire'a nie dali się zdominować w walce na deskach. W kluczowym momencie spotkania doświadczenie zawodników z Nowego Jorku wzięło górę nad szybkością graczy z Kolorado. Knicks pozostają niepokonani we własnej hali, a Mike Woodson może się pochwalić bilansem 19:1 w Mecce Koszykówki w roli trenera gospodarzy.
CO W MENU?




Dla mnie było to przede wszystkim spotkanie najbardziej przecenionej z najbardziej niedocenianą drużyną w tym sezonie. Nuggets oczywiście są intrygującą, super-atletyczną ekipą, która potrafi biegać od kosza do kosza przez całe spotkanie, co w sumie jest ich głównym atutem. Są młodzi i jeszcze wiele przed nimi, ale mimo to trudno jest mi pojąć na jakiej podstawie John Hollinger z ESPN wywróżył im drugie miejsce na zachodzie. Może do tej pory ich terminarz nie należał do najłatwiejszych, ale gdyby tak nagle Denver nawiedził jakiś huragan- co jest raczej niemożliwe i czego oczywiście im nie życzę- i musieliby się przenieść do innego miasta to bez tego swojego 'altitude' byliby teraz grubo pod kreską. Są nie do zatrzymania w fast-breaku i świetnie też bronią w transition, ale na szczęście koszykówka to coś więcej niż atletyzm i szybkość. Z czasem na pewno będą stawać się coraz lepsi, ale to nie jest jeszcze ten sezon. Poza tym wydaje mi się, że brakuje im graczy pokroju Andre Millera- z doświadczeniem, ale też takich, którzy coś już osiągneli i potrafiliby poinstruować tym młodym teamem na parkiecie, bo zwyczajnie brakuje im równowagi oraz rozwagi.

Był to drugi mecz dla Knicks z serii back-to-back i w dodatku przeciwko drużynie, którą cechuje szybkie tempo gry. Z drugiej strony za Knicks przemawiała przewaga własnej hali, a do tego Nuggets spisują się słabo na wyjazdach.

PRZYSTAWKI NA PARZE

Powrót do Madison Square Garden Danilo Gallinariego, Mozgova i Randolpha. Dwaj ostatni nie zagrali, Wilson Chandler jest kontuzjowany, a o Corey Brewerze nie wspominam bo nie wiedzieć czemu dzień po transferze jego kontrakt został rozwiązany (Chandler został zastąpiony innym Chandlerem, a Brewer innym Brewerem). Pojedynek obu drużyn już chyba do momentu odejściu Gallinariego z Denver, lub Melo z Nowego Jorku będzie mierzony transferem, który sprowadził Anthonyego na Manhattan. Na obecną chwilę to Knicks zdecydowanie lepiej wyszli na tej transakcji, chociaż są tacy którzy szukają w tym wszystkim drugiego dna.

Melo i Gallo mieli wczoraj wzjaemnie coś do udowodnienia, co zresztą im się przydarza od początku ich wspólnego match-upowania. Anthony wypadł lepiej i to po obu stronach parkietu. Przy większości zejść do prawej strony był faulowany przez Gallinariego. Chytry plan Karla z wystawieniem Igoudali na Feltonie nie powiódł się pomimo obiecująco zapowiadającego się początku. Felton inicjuje zagrywki, ale Nuggets pozostawili kluczowego zawodnika dla ofensywy Knicks, jakim jest Kidd z 'a little guy on him' (słowa Anthony'ego określające Lawsona).

THREE COURSES MEAL DEAL

SLAMMING AND JAMMING

Było dużo soczystego jamu (dżemu) w pierwszej kwarcie. Knicks wyglądali na zaskoczonych zmatchowaniem/przystawieniem w obronie przez Karla i pozwolili Nuggets zdobyć 6 punktów z rzędu. Poza tym sparowanie Lawsona i Kidda miało im dać przewagę w uruchomianiu fast-breaku, co się zresztą potwierdziło i uwidoczniło piętę achillesową Knicks jaką jest 'transition defence'. Pierwsze 13 punktów Denver było efektem wjazdów pod kosz, które kończyły się albo dunkiem, albo lay-upem. 'Bockers nie pozostawali dłużni atakując obręcz alley-oopami (Ray i Tyson) i put-backami (główna broń Chandlera w ofensywie). W grze Knicks raziła przede wszystkim nieskuteczność w wykonywaniu rzutów osobistych.

SHAKING AND FAKING

Problem z egzekwowaniem rzutow osobistych w pierwszej kwarcie, przestał byc problem w dalszej czesci gry i dał przewagę Knicks (16/17 FT w drugiej kwarcie). Dwa head-fake Kidda na granicy rzutow za 3 punkty i nieco naciągany faul Gallo na Melo, plus jego techniczny dały w sumie Nowojorczykom 8 punktow. Gallo, który sprzedaje faule kiwnięciami głowy, w pojedynku z Melo stał się ofiarą swoich praktyk... do czasu. Gallinari narzekal przy kazdym faulu i zostal w koncu ukarany faulem technicznym. W dalszej części gry też zaczął wykorzystywać sposób sędziowania tego meczu i częściej dostawał się na linię rzutów osobistych. Nuggets przez całe spotkanie szukali przede wszystkim gry w transtion, do polowy zmiażdżyli w tym elemencie Knicks 17:2, ale ich half-court offense pozostawiał wiele do życzenia. Często ich posiadania kończyły sie stratami, co zresztą zostało uwydatnione w końcówce spotkania.

POSTING AND TOASTING

Pomimo wejścia Knicks w czwartą kwartę z cztero-punktowym deficytem trudno było odczuć, żeby ten mecz wymykał się spod kontroli drużynie Mike'a Woodsona. Nawet to szybkie uzyskanie 8-mio punktowej przewagi przez Nuggets nie sprawiało takiego wrażenia. Nuggets są drużyna słabo kończącą mecze, a 'Bockers w tym sezonie uczynili z 4 kwartej jeden ze swoich markowych produktów. Nowojorczycy wrócili po 'czasie' z akcją rozrysowaną przez Woodsona, która została zakończona celnym rzutem Novaka za 3 punkty i zainicjowała 'twelve-nuthin-run'. Knicks w obronie byli niesieni przez głośne 'Defence!', a atak był rozgrywany przez ustawianego w post'cie Kidda (znakomita akcja po time-outcie, zakończona czwartym alley-oopem Chandlera w tym meczu). Trudno się nie zgodzić z Mikem Breenem, który słusznie zauważył, że gra Melo w czwartej kwarcie, była tym czego brakowało Knicks w meczu z Chicago. Anthony ugotował Gallinariego i wraz z nim zjadł resztę Nuggets. 

RACHUNEK

Pojedynek szybkiej koszykówki z half-court defence i ball-movement rozsztrygnięty na korzyść tej drugiej. Nuggets zdobyli aż 62 punkty w pomalowanym, przy 32 Knicks i w punktach z kontrataku pokonali Knicks 25:5. Tylko co z tego wybika? Skoro nie potrafili zatrzymać ich w obronie (37 prób Knicks z linii rzutów wolnych) i pozwolili odebrać sobie 8-mio punktową przewagę w kluczowym momencie. Ustawiający się i zwalniający Knicks nie dali się zdominować skaczącym i biegającym Nuggets.

Oglądając mecze Nuggets da się zauważyć, że mają problemy w grze przeciwko drużynom z rozgrywającymi potrafiącymi kontrolować tempo. Może Felton nie jestem jednym z nich, ale Kidd zdecydowanie należy do grona tego typu rozgrywających.

Ten mecz należał do Melo i przez cały jego pobyt na parkiecie nie schodził poniżej poziomu MVP. George Karl powiedział po meczu, że Carmelo Anthony prezentuje się jak zawodnik, który w swojej karierze sięgnie po mistrzowski tytuł.

NAPIWEK

Kolejne dwa ekscytujące mecze z dodatkowymi smaczkami w tym tygodniu. Już we wtorek Knicks przejadą przez Most Brooklynski, by podjąć Nets w Barclays Center, a w czwartek do MSG wróci Mike D'Antoni.

OCENY ZAWODNIKÓW (1-10):

 6 Raymond Felton- na początku trochę zaskoczony grą na Iguodali. Później kilkukrotnie poluzował sznurówki obrońcą Nuggets przy crossoverach, znakomita komunikacja z Chandlerem
 8 Jason Kidd- miał być mentorem dla Lina, ale dobrze wychodzi mu pełnienie tej roli dla Melo. Z nim na boisku Knicks są całkowicie inną drużyną, nawet gra rezerwowych z nim na parkiecie prezentowała się bardzo dobrze. Ostatni sezon w Dallas powoli zaczyna tracić na znaczeniu. Brawo Panie Grunwald!

 7,5 Ronnie Brewer- nie musi zdobywać punktów by robić różnicę na parkiecie. Dzisiaj był bardziej przydatny w ataku- ważna dobitka z syreną końcową trzeciej kwarty. Jest znakomitym uzupełnieniem Kidda i Chandlera w obronie obwodu- wszyscy trzej kładą duży nacisk na rozgrywanie akcji przez przeciwników.

 8,5 Carmelo Anthony- Iguodala bał się go bronić? W sumie to Melo kilkukrotnie przećwiczył swoją grę obronną na Andre. Na początku nie czuł się pewnie ze swoim rzutem. najwidoczniej później zdał sobie sprawę, że zszyty palec mu już nie przeszkadza, przynajmniej nie tak bardzo. Jeden z najlepszych występów w tym sezonie, znakomicie po obu stronach parkietu. Zabrakło jedynie lepszej skuteczności i okrzyków 'MVP!'

 8 Tyson Chandler- może czas zacząć powoli odklejać mu łatki zawodnika bezużytecznego w ataku? Wiem, że to dopiero piąty lub szósty mecz, w którym się wyróżnia w ofensywie, ale ostatnio robi to regularnie i widać jego zaangażowanie. Z czasem jego współpraca z Feltonem może przynosić jeszcze więcej owoców.

 5 J.R. Smith- selekcja rzutowa ostatnio zdecydowanie się pogorszyła i przez rzucanie na siłę spada też skuteczność, powinien szukać więcej szans po penetracji. Trochę się podciągnął w czwartej kwarcie.

 5 Kurt Thomas- Mr. Popper, skutecznie po pick-and-popie

 6 Steve Novak- niewidoczny przez cały mecz, chociaż dało się go zauważyć jego udział przy jednym z bloków, którego ironicznie on sam nie widział bo zamknął oczy. Do spółki z Kiddem dał sygnał do ataku w czwartej kwarcie i przejęcia kontroli nad meczem.
 6,5 Pablo Prigioni- tylko jedna asysta mniej od Feltona, lepiej się prezentuje z Kiddem na parkiecie, przeciwnicy chcą żeby rzucał więc powinien być przygotowany do oddawania rzutów z czystych pozycji. 'Rookie' bardziej doświadczony od weterana Millera? Znakomicie wymuszona strata.

 James White- 5 sekund.

Player of the Game: Carmelo Anthony










3 komentarze:

  1. 09.12.2012: New York Knicks - Denver Nuggets, Oklahoma City Thunder - Indiana Pacers, Los Angeles Lakers - Utha Jazz, Phoenix Suns - Orlando Magic ===>http://chomikuj.pl/NYKNICKS.

    Niebawem zobaczycie nową oprawę graficzna "ala" NYK :D

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja mam prośbe do prowadzących tego zacnego bloga, mianowicie proszę o usunięcie z logo pana J. Lina i zastapienie go chociażby AMARe. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też się nad tym zastanawiałem, ale stwierdziłem, że Jeremy wpisał się na trwałe w kartę historii Knicks. 'Linsanity' było fenomenem w świecie koszykówki. Poza tym to tylko banner na blogu o Knicks, a nie kopuła MSG ;)

    OdpowiedzUsuń