środa, 2 stycznia 2013

Blazers @ Knicks 105:100 01/01/2013


       Knicks zaczeli rok od powrotu STATa i już 5 porażki w ostatnich 10 meczach. Podopiecznym Mike'a Woodsona nie pomogły znakomite występy Anthony'ego i Smitha, którzy rzucili odpowiednio 45 i 28 punktów. Czyżby Nowojorczykom doskwierał syndrom 'startu meczu weterana'?

CO W MENU?


Ostatni raz Trail Blazers grali w Madison Square Garden, gdy w ich składzie znajdowali się wtedy byli, a teraz obecni zawodnicy Knicks- Felton, Camby i Thomas. Był to ostatni mecz Nate'a McMilliana na ławce drużyny z Oregonu i debiutancki występ Mike'a Woodsona w roli trenera Knicks. Zawodnicy z Portland grali wtedy przeciwko swojemu trenerowi, a znowu gospodarze byli zenergetyzowani zmianami. Knicks zmiażdzyli w tamtym spotkaniu Blazers, którzy od tamtego pamiętnego wieczoru 14-ego marca 2012 wymienili połowę składu m.in. lokując trzech wspomnianych graczy ponownie w Nowym Jorku.

Wczorajszy pojedynek z Blazers również stał pod znakiem debiutu- w pierwszym meczu w tym sezonie miał zagrać Amar'e Stoudemire. STAT został przywitany owacją na stojąco przez publiczność w Madison Square Garden, ale już w pierwszej akcji stracił piłkę. Później chybił pięć razy z rzędu. Nie były to złe rzuty, ale było widać zawahanie oraz brak precyzji w wykańczaniu akcji. Po tak długiej przerwie nie powinno dziwić jego 'odrętwienie' w grze, aczkolwiek wiele wątpliwości może budzić brak szybkości i siły. Amar'e pracował nad swoją wagą, żeby odciążyć kolana. Jego sylwetka jest znacznie bardziej smukła, ale przez to nie jest już tak silny w walce pod obręczą- został kilkukrotnie z łatwością przepchany pod koszem m.in. przez Aldridge'a. Ironicznie, STAT zdobył swoje pierwsze punkty po podaniu w pick-and-rollu od Anthony'ego. W obronie, poza blokami, wyglądał tak jak zawsze i w sumie wkomponował się w charakterystykę całej drużyny, która po tej stronie parkietu grała z minimalnym wysiłkiem.

Jeszcze przed rozpoczęciem meczu bardzo wątpliwy był występ Carmelo Anhtony'ego, który nie zagrał w dwóch poprzednich meczach z powodu urazu kostki. Melo nie był gotowy na 100%, ale też nie odczuwał bólu. Jego imponująca pierwsza połowa i 24 punkty nie pomogły Knicks w wyjściu na prowadzenie. Anthony kontynuował znakomitą grę w dalszej części spotkania i do spółki z J.R. Smithem utrzymywał Knicks w meczu. Większość akcji ofensywnych 'Bockers, poza kilkoma zagraniami alley-oop z Chandlerem i znikomą ilością gry w pick-and-roll, stanowiły indywidualne popisy obu graczy. 9 z 10 celnych rzutów za 3 punkty gospodarzy było autorstwa wspominanej dwójki. Ponadto rozdawali kluczowe podania przy połowie asystowanych rzutów Knicks- 9 z 18 asyst. Ofensywny wysiłek Anthony'ego i Smitha został zniweczony kiepską postawą w obronie. Blazers trafiali na 50% skuteczności z gry i zebrali o 10 zbiórek więcej.

Damian Lillard nie musiał włączać piątego biegu przy mijaniu Jasona Kidda- trochę więcej problemu sprawiał mu natomiast Brewer, ale ta dwójka została sparowana tylko przez niecałe 4 minuty. Tak, czy inaczej główny kandydat do nagrody Rookie of the Year przy mało ruchliwym i nieskutecznym tego wieczoru Jasonie mógł oszczędzać swoje siły w grze defensywnej. Blazers w pierwszej połowie, głównie dzięki aktywności Hicksona i Aldridge'a zdominowali całkowicie strefę podkoszową Knicks zdobywając w niej aż 32 punkty. Przede wszystkim świadczy to o braku intensywności w grze obronnej zawodników z Nowego Jorku, który po raz kolejny w tym sezonie sprawił, że mecz został rozstrzygnięty już pierwszej połowie. 

Mike Woodson słusznie powiedział po spotkaniu, że przegrywając 20 punktami w pierwszych dwóch kwartach nie można liczyć za każdym razem na dogonienie rywali w końcówce. Knicks na początku większości spotkań nie kładą żadnego nacisku na rywali, a przecież w pierwszej piątce wychodzi aż 3 zawodników ukierunkowanych defensywnie. Przyczyny takiej postawy, głównie ze względu na intensywność gry w czwartej kwarcie, nie szukałbym w zwykłym zmęczeniu, a bardziej w braku energiczności w pierwszych minutach, który po części jest rezultatem posiadania tylu weteranów w składzie. Każda strategia ma swoje mocne i słabe strony. Knicks z tak doświadczonymi graczami więdzą jak kontrolować piłkę, ale mają problemy z mobilizacją w pozornie mniej znaczącym okresie spotkania. Mike Woodson będzie musiał wybudzić swoich graczy z letargicznych startów i poradzić z nonszalancją w ich grze, która po raz kolejny stała się przyczyną porażki. 


OCENY ZAWODNIKÓW (1-10):

5 Jason Kidd

4 Ronnie Brewer

9 Carmelo Anthony

4 Kurt Thomas

4 Tyson Chandler 

8 J.R. Smith

5 Amar'e Stoudemire

3 Steve Novak
 
5 Pablo Prigioni

4 Marcus Camby
 
4 Chris Copeland

Player of the Game: Carmelo Anthony








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz