piątek, 28 września 2012

Trudna przeprawa przez Atlantyk: Philadelphia 76ers


       Philadelphia dość zaskakująco rozpoczeła ostatni sezon- wygrywając 20 z pierwszych 30 meczów. Sixers zaczęto brać pod uwagę jako potencjalnego kandydata do zwyciężenia Atlantic Division, a nawet nie odbierano im szans na zajęcie drugiego miejsca w Konferencji za Chicago. Jeszcze przed All-Star Game gracze z Wells Fargo Center zaczeli zdecydowanie spuszczać z tonu, by ostatecznie i dość szczęśliwie osunąć się na 8 pozycję w Konferencji Wschodniej tuż za New York Knicks. Szczęśliwie po pierwsze dlatego, że spadając z 7 pozycji unikneli starcia z późniejszymi mistrzami, Miami (zarazem bardzo nieszczęśliwie dla Knicks). A po drugie dlatego, że już w pierwszym meczu serii z Chicago kontuzja wykluczyła z dalszej gry Derricka Rose'a. Było to najmniej spektakularne pokonanie 1-ego seedu przez najniżej rozstawioną drużynę w Play-Offs. Na dalszym etapie rozgrywek zawodnicy z miasta 'Braterskiej Miłości' w 7-mio meczowym pojedynku musieli uznać wyższość Celtics.


Defensywa była głównym czynnikiem, który zadecydował o tak pozytywnie zaskakującym sezonie drużyny z Filadelfii. Ich świetny start to również jedna z lepszych ofensyw, która pozwalała Sixers utrzymać się w czołówce ligi, a zarazem sprawiała, że podopieczni Douga Collinsa stanowili jedną z najbardziej zbilansowanych drużyn. Knicks spotykali się z Philly trzykrotnie w ciągu sezonu 2011/12, z czego dwa razy z parkietu schodzili jako zwycięzcy. Ostatni pojedynek tych zespołów zakończył się trzy-punktową wygraną Nowojorczyków w Wells Fargo Center i w moim bardzo subiektywnym zdaniem był to jeden z najlepszych meczów Knicks z poprzedniego sezonu, który cechowała zacięta walka na parkiecie i świetna defensywa obu drużyn. Był to również jeden z niewielu znakomitych wystepów Stoudemire'a (21 PTS, 8/14 FG, 5/8 FT, 9 TRB, 2 AST, 1 BLK). 

W nadchodzących rozgrywkach raczej już nie zobaczymy twardej obrony z obu stron w pojedynku pomiędzy Knicks i Sixers. Głównym zagadnieniem przed każdym spotkaniem tych zespołów będzie, czy Tyson Chandler do spółki z Marcusem Cambym powstrzymają Andrew Bynuma, który w meczach z Nowojorczykami będzie miał bynajmniej niełatwą przeprawę. To będzie jeden z najbardziej wymagających frontcourtów dla Drew w nadchodzących rozgrywkach i stawia Knicks w korzystnym świetle z perspektywy match-upów. 

Wraz ze zmianą systemu gry dużo powinni zyskać skrywający swój potencjał Jrue Holiday oraz Evan Turner. O ile Collins wie na co może liczyć ze strony Bynuma pod względem czystej produkcji na parkiecie- to od dwójki wyżej wymienionych graczy oczekuje się zdecydowanego kroku do przodu. Po przemianie składu jakiej dokonano w okresie międzysezonowym już praktycznie nic nie stoi na przeszkodzie (poza nimi samymi) do prawidłowego rozwoju młodych zawodników, którzy w nadchodzących rozgrywkach mają się stać opcją 2 i 3 swojej drużyny.

ZMIANY KADROWE:

Z największym miastem stanu Pennsylvania z różnych przyczyn pożegnali się między innymi: lider Sixers i zarazem oparcie defensywy zespołu, Andre Iguodala; najlepszy strzelec, Lou Williams; drugi najlepszy defensor drużyny Elton Brand; snajper Jodie Meeks oraz młody silny skrzydłowy Nikola Vucevic. Wszystko to w dużej mierze po to, aby Sixers po raz pierwszy od odejścia Iversona mogli oprzeć swoją grę na go to guyu z prawdziwego zdarzenia i stać się drużyną mogącą poważnie zagrozić ofensywnie. Przyjście Andrew Bynuma nie stanowi wyłącznie komfortu dla trenera Collinsa, który nie tylko w trakcie pracy w Filadelfii, ale w przeciągu całej swojej nie miał okazji do współpracy z tej klasy środkowym- co oczywiście nie powinno stanowić problemu, a wręcz przeciwnie stać się dla niego atutem. Skupianie obrony przeciwników na powstrzymywaniu Bynuma powinno dać też więcej swobody pozostałym graczom w ofensywie- poza znamienną zmianą stylu gry, będzie to jeden z głównych czynników mogących przyczynić się do znaczącego progresu młodych zawodników Philly. 

Wymiana Iguodali oznacza też przesunięcie Turnera na pozycję niskiego skrzydłowego, na której notował najwyższy współczynnik efektywności, PER 14.3. Ponadto po zmianie klubów przez Iggy'ego i Williamsa piłka zdecydowanie częściej będzie znajdowała się w rękach Holidaya, który przy współpracy z Bynumem będzie mógł udowodnić swoją klasę jako rozgrywający. Jak do tej pory główną część ofensywy Jrue stanowiły gra w pick-and-rollu, teraz będzie musiał się nauczyć przede wszystkim dogrywać piłkę do ustawionego w post'cie Bynuma.

Jedną z dotkliwszych zmian w szeregach Sixers może okazać się odejście Lou Williamsa, który należał do czołówki najbardziej wydajnych rzucających obrońców. Williams z PER wynoszącym 20.2, został wyprzedzony w tej kategorii na swojej pozycji jedynie przez Wade'a, Bryanta i Hardena. Ponadto był on jedynym rezerwowym NBA, który przewodził swojej drużynie w średniej zdobyczy punktowej na mecz. Co więcej, najczęściej ze wszystkich zawodników dostawał się na linię rzutów osobistych. Sprowadzenie do Filadelfi posiadającego podobne wady, jakim była mała ilość podań, Nicka Younga raczej nie zrekompensuje straty jednego z najlepszych rezerwowych NBA. Young jest zdecydowanie mniej regularny i mało efektywny (zaledwie 9.9 PER w Clippers). Ponadto nie ma zdolności wymuszania fauli na przeciwniku jaką posiada Lou. 

Mający już najlepsze lata za sobą, Jason Richardson prawdopodobnie zagra w pierwszej piątce na 'dwójce' w miejsce przesuniętego na SF Turnera. J-Rich popełnia małą ilość strat i wciąż dobrze spisuje się w roli catch-and-shooter- przez co powinien być użyteczny w ataku Sixers. Jednak duży problem może stanowić jego szybkość, a w zasadzie jej brak- co zapewne negatywnie odbije się na obronie obwodu podopiecznych Collinsa. Pamiętajmy, że jego zmiennikiem będzie nie przykładający się do zadań w defensywie Young, który nie wykorzystuje swoich walorów fizycznych mogących się przydać po tej stronie parkietu. Tutaj też powraca brak Iguodali oraz Williamsa, który mimo wszystko potrafił kryć wysokich rozgrywających przeciwników (zamieniał się z Holidayem ). 

Dorell Wright (.360 3PT% w ostatnim sezonie) oraz wspominani Young (.365 3PT%) i Richardson (.368 3PT%) wydają się być solidnymi zastępcami Jodie Meeksa (.365 3PT%) jako główna broń strasząca rzutem za 3 punkty. Dodatkowo podwajanie Bynuma powinno im pomagać w znajdowaniu czystych pozycji do oddawania rzutów.

Jednym ze zmienników Bynuma na pozycji centra będzie jego samozwańczy 'nauczyciel'- Kwame Brown.

KLUCZOWY GRACZ:

Bezwątpienia jest nim Andre Bynum. To pod niego będzie ustawiony system Sixers jak i defensywa przeciwników. Bynum otrzyma w Filadelfii tego czego się domagał od kilku sezonów- stanie się opcją numer jeden zespołu i jeśli zechce, to również franchise playerem. Chociaż sytuacja samodzielnego lidera wcale nie musi być taka przyjemna- zapewne jak nigdy dotąd będzie musiał radzić sobie z podwojeniami i to tylko od niego będzie zależeć jak to wykorzysta. 

Po raz pierwszy znajdzie się w sytuacji gdzie nie będzie mógł użyć obecności na parkiecie Bryanta i Gasola, którzy skupiali dużą część defensywy przeciwników. Jak słusznie zauważył Tom Haberstroh z ESPN Bynum spędził 20% swego czasu gry bez wyżej wymienionej dwójki na parkiecie i jego produktywność utrzymała się na identycznym poziomie. Jednak był to czas gry przeciwko drugiemu unitowi rywali, a w nadchodzącym sezonie będzie musiał stawic czoła najlepszym obronćom przeciwników. Kluczem będzie podejmowanie szybkich decyzji w jego ulubionym post'cie (blisko 55% czasu ofensywy Bynuma)- '3 sekundy', o których zapewnie niejednokrotnie przypominał mu Jabbar, i rzut lub oddanie na obwód. 

Pytanie, czy Bynum pokaże, że potrafi to robić i czy będzie dostrzegał niekrytych kolegów z drużyny? Czy jego kontrowersyjny charakter i emocjonalne podejście znowu nie wezmą góry w krytycznym momencie? W perspektywie tak odpowiedzialnej roli 25 lat wcale nie musi być atutem.

NAJSŁABSZE OGNIWO W S5:

Najprawdopodobniej stanie się nim Jason Richardson, o ile zostanie powierzona mu rola startera na pozycji numer 2. J-Rich będzie realizował zadania podobne do tych jakie pełnił w Orlando, jednak przesunięcie go na 'dwójke' może dać mu dodatkowej przewagi nad przeciwnikami (duży wyskok przy rzucie + niżsi rywale). O ile Richardson nie przeszkadza w ataku to tak jak już wspominałem wcześniej może mieć duży problem z upilnowaniem szybkich rzucajacych obrońców. Ponadto wiek przemawia na jego niekorzyść, a ewentualną alternatywą pozostaje ryzykowny Nick Young.

ŁAWKA REZERWOWYCH:

W wyniku odejścia Williamsa głównym dostarczycielem energii i punktów z ławki powinien zostac wybuchowy Thaddeus Young, któremu z łatwością przychodzi dostawanie się pod obręcz. W ostatnich rozgrywkach Young pokazywał bardzo duży potencjał i niewykluczone, że w trakcie trwania sezonu wskoczy w miejsce Hawesa na pozycję numer 4, chociaż może mu brakować wzrostu do pełnienia tej roli. Dlatego też rola Turnera jako startera wcale nie jest taka nietykalna i jeśl w końcu nie zademonstruje swojego potencjału na 'trójce' to kto wie... 

Young jest stworzony do szybkich akcji w fast breaku i również przyzwoicie spisuje się w obronie. Jego mankamentem jest natomiast słaba walka na tablicach, która daje przewagę świetnie zbierającemu Turnerowi.

Nick Young tak jak wcześniej pisałem będzie odpowiedzialny przede wszystkim za dostarczanie punktów- w sumie to trudno czegokolwiek więcej oczekiwać od tego gracza.

Postawa Lavoya Allena była bardzo pozytywną niespodzianka w zeszłym sezonie. Allen to chyba jedyny zawodnik w drużynie z Wells Fargo Center, od którego można oczekiwać twardej i niesutepliwej walki pod obręczą. Przeznaczony głównie to zadań defensywnych, choć potrafiący też zagrozić rzutem z pół-dystansu- zreszta chyba jak większość graczy Philly. Podobnie jak Thaddeus Young nie należy do najlepiej zbierających, ale ten mankament w grze powinien zostać zakryty z powodzeniem przez pierwszoroczniaka Moultrie i Kwame Brown.

Ważnym elementem ławki rezerwowych zespołu Douga Collinsa będzie też wcześniej wspominany Dorell Wright. 

Najwidoczniej w Filadelfii mocno wierzą w umiejetności Holidaya- jego jedynym zmiennikiem z ławki będzie Royal Ivey, który przed rokiem w Oklahomie wcielił się głównie w rolę strzelca z dystansu. Oczywiście, jako rozgrywajacego bedziemy mogli oglądać też Turnera, ale czy to napewno wystarczy? Poza tym w składzie Sixers może zabraknąć zawodnia, którego specjalnością (podkreślam, specjalnością!) jest rozdawanie decydujących podań. Rotacja:

PG Jrue Holiday/Royal Ivey
SG Jason Richardson/Nick Young
SF Evan Turner/Thaddeus Young/Dorell Wright
PF Spencer Hawes/Lavoy Allen/Arnett Moultrie
C  Andrew Bynum/Kwame Brown

SILNE STRONY:

Sixers przede wszystkim mają ogromny potencjał w swoim młodym rosterze. Collins mając w składzie zawodnika klasy Bynuma i całą plejadę graczy potrafiących rzucić z półdystansu powinien uczynić z Sixers jeden z najgroźniejszych ofensywnie teamów. Z Bynumem w środku i z gotowymi do oddania rzutu Richardsonem, Holidayem, Turnerem, Hawesem, Wrightem, Youngiem mogą zapewnić sobie solidny spacing.

Sama obecność Bynuma w post'cie będzie sprawiać sporo problemów przeciwnikom nie posiadających odpowiednich zawodników do zatrzymania tego gracza. Drew stanie się opcją numer jeden i dopiero teraz będzie mógł w pełni zaprezentować swoje możliwości. Jeśli jego współpraca z Holidayem i resztą zawodników wejdzie na odpowiedni tor już w tym sezonie to Sixers mogą zajść naprawdę daleko.

SŁABE PUNKTY I WĄTPLIWOŚCI:

Chyba za dużo w tym wszystkim 'jeśli' i wszelkiego rodzaju założeń- bo tak naprawdę ciężko czegokolwiek oczekiwać od poszczególnych graczy, a jeszcze trudniej przewidzieć grę całego zespołu w najlbliższych rozgrywkach. Kompletnie nowy styl gry; nowe role dla dotychczasowych graczy i większe wymagania w ich kierunku; nowy lider, który tak naprawdę jeszcze nigdy wcześniej nie był liderem. Szanse Sixers będą w dużej mierze spoczywać w rękach dwójki młodych zawodników, którzy nie spełnili jak do tej pory pokładanych w nich nadzieji. Evan Turner jest zdecydowanie bardziej uzdolnionym graczem od Landry Fieldsa, potrafiącym pokierować grą zespołu, ale statystycznie jeszcze nie przeskoczył poziomu Landry'ego. Nawet występując na swojej ulubionej pozycji małego skrzydłowego jego rywale notowali wyższy współczynnik PER- podobnie rzecz się ma z Jrue na jedynce. Holiday musi zacząć grać odważniej- przede wszystkim nie bać się rzucać za 3 i starać się agresywnie atakować obręcz przeciwników, bo przecież ma do tego warunki, a takich zawodników brakuje w drużynie Sixers. Bynum może okazać się jedynym graczem Philly dostającym się na linie rzutów wolnych. Rok temu zostali drużyną najrzadziej wykonującą rzuty osobiste z całej ligi, a odejście przewodzącego w tej kategorii Williamsa nie pomoże poprawić tego wyniku.

Brak Iguoadali i Branda z pewnością negatywnie wpłynie na defensywę Filadelfii. Bez specjalistów od zadań defensywnych może okazać się największą bolączką Collinsa, szczególnie w przypadku gdy zawodzić będą niepewni Holiday i Turner. Tak jak Sixers brakować może zawodników potrafiących zaatakować obręcz przeciwnika, tak samo może zabraknąć obrońców własnej obręczy. Bynum i Hawes, choć potrafią zablokować rzut, to do najtwardszych graczy nie należą i przeciwnicy mogą starać się to wykorzystać. Sprawy nie będzie ułatwiać wystawianie na obwodzie Richardsona, lub Nicka Younga.

Poza tym w Sixers może zabraknąć doświadczenia. Co prawda Bynum grał w finałach i zdobył mistrzowski pierścien, ale jak już wspominałem kilkukrotnie- jeszcze nie pełnił nigdy roli lidera. I nie chdozi tutaj jedynie o osiągi na parkiecie, o które bym sie nie martwił, ale o jego głos w szatni i zdolność motywowania zawodników. Takich umiejętności nabywa się z czasem i jest to swego rodzaju proces. Obok Bynuma jedynymi graczami z solidnym stażem pozostają Richardson i Brown, z czego ten drugi do najlepszych przykładów do naśladowania nie należy.

Philadelphia może potrzebować tego sezonu do przyzwyczajenia się do nowego stylu, wzajemnego poznania się graczy, wkroczenia młodych zawodników na kolejny poziom, sprawdzenia się w roli lidera swojego najlepszego zawodnika. Oczywiście Sixers mogą to wszystko osiągnąć w trakcie trwania rozgrywek, a nawet jeszcze przed ich rozpoczęciem. Jeśli im się tego dokonają to będą się liczyć w walce o najwyższe cele nie tylko w tym sezonie, ale przez kilka najbliższych lat. Jednak jeżeli Turner i Holiday będą grać jak do tej pory, to staną się ligowymi średniakami, a Bynum w przyszłym sezonie zacznie rozważać oferty innych drużyn.

Przewidywany bilans: 45-37

3 komentarze:

  1. Całkiem fajny opis, sporo celnych uwag, ale przyczepiłbym się do 3 spraw.

    Po 1: Jeśli byłbyś kibicem Sixers i oglądał ich wszystkie mecze w zeszłym sezonie, to odejścia Lou nie rozważałbyś w kategorii strat tylko zysków. OK, może za te pieniądze co dała mu Atlanta było warto go zostawić zamiast brać N.Younga. Choć mam wątpliwości. Lou w przeciwieństwie do nowych obwodowych PRZETRZYMYWAŁ PIŁKĘ. Włączał hero mode i resztę miał w dupie. A z decyzjami u niego słabo. Jasne czasem dostał się na linię, a nawet wygrał jeden mecze z Lakers w końcówce. Ale przegrał znacznie więcej. Chyba każdt kibic Philly chciał, żeby piłkę rozgrywali Jrue i Turner, byle nie Lou. Życzę mu powodzenia, lubię tego gracza, ale w Filadelfii najzwczajniej nie ma dla niego miejsca na parkiecie, a na ławce trzymać 15 mln Lou i Tadka to za drogo.

    Po 2. "Bynum i Hawes, choć potrafią zablokować rzut, to do najtwardszych graczy nie należą i przeciwnicy mogą starać się to wykorzystać."

    Pisanie Bynum i Hawes w jednym zdaniu w kontekście obrony to z deczka herezja. Drew miał w ostatnich sezonach średnie koło 2 bpg. To niewiele mniej niż DH12 w tym czasie. Jasne, Dwight jest znacznie lepszy w obronie, ale Bynum też sroce spod ogona nie wypadł. Czy to nie on zrobił rekod playoffs 10 bloków w meczu i to pare miesięcy temu? Bynum to gigantyczny upgrade obrony podkoszowej i stawianie go w jednej linii z Hawesem 00 defense jest niesmaczne :)

    Po 3: Sixers w porównaniu z Knicks średnią wieku mają pewnie z 10 lat mniejszą i nic nie muszą w tym sezonie. Mogą się rozwijać bez strachu przed czasem. Bynum poszuka innej drużyny? Nigdzie nie dostanie takiego kontraktu jak w Sixers. Nigdzie nie dostanie aż takiej roli lidera, bo i mało drużyn było tak w dupie na C jak Philly. Poza tym Filadelfia jako rynek medialno-finansowy bije na głowę takie wsie w stylu Cleveland. Natomiast na większych rynkach nie ma dla niego miejsca. Wiec gdzie ma iść? Pomijając fakt, że sam zadeklarował już, że chciałby, by Filadelfia była jego domem na dłużej.

    OdpowiedzUsuń
  2. @ Po 1: Musze sie zgodzic z tym, ze nie czuje gry Sixers jak jej fani. Napisałem na początku, że odejscie Williamsa bedzie oznaczac wiecej pilki w rekach Holidaya i Turnera i mniej przetrzymywania, co oczywiscie bedzie miec lepszy wplyw na ball movement. Kto wie moze ofensywa Philly kulala dlatego wlasnie, z powodu stylu gry Williamsa i dlatego notowal takie statystyki a nie inne. Sa tez jednak zle strony jego odejscia i dolaczenie do skladu Younga na pewno ich nie zrekompensuje, choć z drugiej strony jego rola powinna byc mniejsza, a zarazem konsekwencje wiazace sie z jego stylem gry rowniez. Young nie przetrzymuje, Young rzuca i moze wlasnie dlatego bedzie lepiej pasowal do kreujacych Turnera i Holidaya.

    @ Po 2: Nie chcialem wrzucic Bynuma i Hawesa do tego samego worka obrońców. Bynum jest oczywiście jednym z najlepiej blokujących i również doskonale spisuje się jako defensor w post'cie. Jednak bardziej mi chodzi o bronienie dostępu do obręczy, kontrolowanie painta i przejmowania graczy w pick n rollu i starających się dokonac penetracji strefy podkoszowej. Obaj maja swietne warunki fizyczne (Hawes ponoć jeszcze przypakowal) i mogliby stac sie bestiami w pomalowanym. Tymczasem wygląda na to, że Bynum boji się sfaulować graczy chcących wejść pod kosz, a obecność Hawesa tego elementu nie poprawi (Lavoy? też ma dobry jumperek z poldystansu :) Możliwe, że to się zmieni gdy stanie się liderem Sixers i poczuje większa odpowiedzialność za swoją drużynę.

    @ Po 3: Ja mam właśnie taką nadzieję, że Bynum to rozumie i nie będzie chciał pospieszać. Pytanie tylko, jeśli Holiday i Turner nie pokażą tego w tym roku, to kiedy? A przecież tak może się stać i będą musieli szukać wzmocnień by zatrzymać Drew. Choć osobiście trzymam kciuki za Evana i Jrue!

    OdpowiedzUsuń
  3. Kto wie, może to jeszcze nie koniec przebudowy w Filadelfii w najbliższym czasie. Pozyskanie Bynuma było okazją, którą trzeba było wykorzystać, ale nie pasowało do wcześniejszych ruchów. Podpisanie Hawesa, Allena, Browna + pozyskanie od Miami picku, żeby wybrać kolejnego wysokiego Moultriego i nagle bum przychodzi AB. Więc część wysokich pewnie odejdzie, a w zamian jakiś wartościowy obwodowy w przypadku klapy z Jrue i/lub Evanem.

    OdpowiedzUsuń