niedziela, 16 grudnia 2012

Cavs @ Knicks 102:103 15/12/2012




        Najlepszy występ w karierze Kyriego Irvinga pod względem ilości zdobytych punktów i brak Melo w składzie Knicks nie pomógł drużynie z Ohio w odniesieniu zwycięstwa w Madison Square Garden. Nowojorczycy są 10-0 we własnej hali i przy bilansie 18-5 jest bardzo łatwo obliczyć jak spisują się na wyjazdach. Przed Knickerbockers jeszcze 4 mecze z rzędu na własnym terenie. 

CO W MENU?


W ostatnich dniach coraz bardziej się zmienia nastawienie opinii w świecie NBA związane z powrotem Amar'e Stoudemire'a. Od początku sezonu spoglądano na STATa jak na element, który może popsuć znakomitą chemię w zespole i spowodować, że Melo nie będzie już tak efektywny grając z Amar'e na parkiecie. Tymczasem coraz bardziej prawdopodobna wydaje się opcja wychodzenia Stoudemire'a z ławki, gdzie jego rola może być kluczowa dla zespołu. Knicks może nie mają jakiegoś wielkiego problemu z dostarczaniem punktów, gdy w grze są rezerwowi, ale zdecydowanie spada ich skuteczność rzutów za 3 punkty. STAT może dać drugiemu unitowi nową jakość w swojej grze pick-and-roll i możliwości łapania extra punktów w akcjach and-one. Znakomity artykuł na ten temat napisał Zach Lowe na Grantland.com, a jeśli macie ochotę na trochę czułości to polecam list od chłopaków z The Knicks Wall.

We wczorajszym spotkaniu Knicks musieli wystąpić nie tylko bez Amar'e- do czego zdążyliśmy się przyzwyczaić- ale również zabrakło Melo i Rasheeda Wallace'a, który podobno cierpi na bóle w lewej stopie. Piszę podobno, gdyż według Franka Isoli są to bóle pleców, które niestety dobrze nie wróżą i Knicks nie chcą zbytnio się afiszować z tą informacją. Stąd też możemy być świadkami gry dwóch zupełnie odmiennych Sheedów- jeden energetyzujący zespół, a drugi sprawiający wrażenie ociężałego, który sprawia wrażenie jakby mu nie zależało. Tymczasem Sheedowi zwyczajnie 'szczyka' w krzyżu. 

Pomimo braku opcji na pozycji silnego skrzydłowego, Woodson i tak zaskoczył wszystkich wystawiając w pierwszej piątce Chrisa Copelanda. 28-letni Cope miał znakomitą drugą kwartę w pojedynku z Phoenix, kiedy zdobył 8 punktów trafiając 4 z 5 oddanych rzutów. Od tamtej pory zagrał jednak tylko dwie minuty w spotkaniu z Miami. Woodson najprawdopodobniej sprawdza charakter pierwszoroczniaka i jego przygotowanie do każdego z meczów- bo przecież nigdy nie wiadomo, kiedy przyjdzie twoja pora.

Cavaliers zwyczajnie nie leżą Knicks- w ostatnich 8 spotkaniach pokonali Nowojorczyków 5-ciokrotnie, w tym wygrywając wszystkie 4 mecze na swoim terenie- na szczęście Knicks grali tym razem u siebie. Są typem nieustępliwego teamu, który może być zdziesiątkowany przez kontuzje, ale i tak we własnej hali jest w stanie wygrać z każdym. Tym razem też wystąpili bez kontuzjowanego Diona Waitersa, ale za to urazy twarzy nie powstrzymały aż trzech graczy, którzy wystąpili w maskach. Słaby bilans Cavs wynika głównie ze względu na opuszczenie aż 11 meczów przez Irvinga w tym sezonie, a ile on znaczy dla tej drużyny można było się przekonać ostatniej nocy w Madison Square Garden. Ostatni mecz Cavaliers jaki oglądałem był przeciwko Indianie i po nim przede wszystkim obawiałem się znakomitej skuteczności z dystansu C.J. Milesa (6 na 9 za 3), którego forma ma ostatnio tendencje zwyżkowe.

SWOOPING AND HOOPING

Gracze Cavaliers od początku spotkania nie mieli większych problemów z przedostawaniem sie pod kosz Knicks. Głównie dokonywali tego za sprawą indywidualnych akcji, zdecydowanie brakowało zespołowości w ich grze ofensywnej, ale pasywna obrona Knicks i krycie na radar sprawiały, że co chwilę Tristan Thompson wjeżdżał pod kosz, lub Irving trafiał z dystansu. Tylko 6 asyst Cavs w pierwszej połowie nie przeszkodziło im w znajdowaniu drogi do kosza. Podopieczni Byrona Scotta zdobyli w pierwszej kwarcie połowę swoich punktów w pomalowanym. Dobry ball-movement, zagrania w rytm oraz skuteczna egzekucja Copelanda i Feltona utrzymały gospodarzy przy tylko jedno-punktowej stracie.

SLICING AND DICING

Różnice w dalszej części meczu zrobiło pojawienie się na parkiecie rezerwowych obu drużyn. Ławka Knicks, choć w nieco okrojonym składzie zdecydowanie lepiej wypadała na tle zawodników Cleveland przebywających na parkiecie bez Varejao i Irvinga. Złym zwiastunem pod koniec pierwszej kwarty był przymusowy odpoczynek Tysona Chandlera, który znowu załapał szybkie dwa faule. Jedynym podkoszowym pozostającym w obwodzie Woodsona był Thomas, który wykonał kawał dobrej roboty- zbierając w ataku, asystując, atakując obręcz i przede wszystkim broniąc dostępu do własnego kosza. Po czterech niecelnych rzutach za 3 punkty Kidda, skuteczność zza łuku Nowjorskiej drużynie poprawił Steve Novak trafiając wszystkie 4 trójki.

WINNING AND GRINNING

Irving dorastał w New Jersey i w dzieciństwie był fanem Nets. Jego ojciec zabrał go na jeden mecz z finałów w 2003 roku. Na młodym Kyriem spore wrażenie musiał wtedy wywrzeć, będący u szczytu swojej formy Jason Kidd. Gra w MSG i występ przeciwko swojemu idolowi na pewno były czynnikami dodatkowo motywującymi. Większość młodych koszykarzy wchodzących do ligi chce sprawdzić swoją wartość mierząc się właśnie z wielkimi graczami. J-Kidd ma najlepsze lata za sobą, ale rola jaką odgrywa dla Knicks jest kluczowa. Wczoraj nie trafiał i czytając box-score można dojść błędnie do wniosku, że był to raczej nieudany występ. Tymczasem Kidd kilkukrotnie uratował piłkę, po której Nowojorczycy zdobli punkty, znakomicie dyrygował grą zespołu i był nieustępliwy 'jak zawsze'. Jedyne co mu nie wychodziło 'jak zawsze' (przynajmniej w tym sezonie) to rzuty z dystansu. Za to Kyriemu wpadało praktycznie wszystko, a przede wszystkim dwie najważniejsze trójki, szczęśliwie, przez ręce swojego idola. Kyrie nie tylko rzucał, ale też kładł niesamowity nacisk na obronę Knicks podczas penetracji. Był to jeden z najlepszych indywidualnych występów w The Garden w tym sezonie. Andersonowi Varejao zabrakło zimnej krwi podczas wykonywania rzutów osobistych, kiedy gospodarze zdobyli 8 ostatnich swoich punktów z linii rzutów wolnych (trafiając 8 z 10 w clutch).

RACHUNEK

Knicks w drugiej połowie kilkukrotnie oddalali się na ośmio i dziesięcio-punktową przewagę, po czym można było zauważyć rozluźnienie w ich szeregach. Ten mecz był najlepszym przykładem tego, że nie potrzeba zbyt wiele czasu by odrobić 10-punktową stratę przy braku zaangażowania w obronie. Po dunku Chandlera na 5 minut przed końcem Knicks odpuścili, a Cavs postawili wszystko na jedną kartę i wyciągneli z talii asa, jakim okazał się być Irving. Grając przeciwko tak znakomitemu clutch-playerowi, ta grupa weteranów powinna się wykazać większą ostrożnością.

Ponownie na początku meczu brakowało intensywności w defensywie, trochę bez zaangażowania, jakby oczekiwali, że ten mecz wygra się sam. Seria wygranych potrafi usypiać i czasami może okazać się za poźno na powrót do gry, w szczególności gdy nie można skorzystać z usług najlepszego zawodnika.

NAPIWEK 

W nadchodzącym tygodniu Knicks nie będą mieli 'łatwych' spotkań przed sobą. Do Madison Square Garden przyjeżdżają, lub w przypadku Nets przychodzą, trzy drużyny, które pokonały wcześniej Nowojorczyków na własnym terenie. Mam nadzieje, że wpłynie to na ambicje i zaangażowanie podopiecznych Mike'a Woodson. Chociaż na mecz z Brooklynem sam w sobie jest motywujący. Najbliższa potyczka zostanie rozegrana pod znakiem pierwszego powrotu 'Linsanity' do Nowego Jorku. Czy Melo będzie wystarczająco zdrowy, aby podnieść rękawice rzucone przez Jeremy'ego? 


OCENY ZAWODNIKÓW (1-10):

 7,5 Raymond Felton- pomimo znakomitego występu Irvinga bardzo dobrze wychodziła mu w tym match-upie obrona jeden-na-jeden. Znakomite podanie kozłem po pick-and-rollu do Chandlera. Tradycjnie dobre wejścia i trochę mniej dobre rzuty z dystansu (nie rozumiem tych długich jumperów odpalanych po przekroczeniu linii za trzy punkty), które zaważyły na skuteczności. Gdy nie ma Melo bierze zdobywanie punktów na siebie i zazwyczaj z pozytywnym skutkiem
 
 7,5 Jason Kidd- nie wchodziły rzuty za trzy, ale i tak niesamowity występ. Robił co mógł, aby powstrzymać Kyriego, ale ten trafiał przez jego ręce. Nawiązując do wypowiedzi Chandlera- Jason jest drugim coachem na parkiecie.

 5 Ronnie Brewer- rzucał się na piłki w ataku, ale raczej bezbarwny występ, na początku obiecująco w ofensywie po celnym jumperze.

 7 Chris Copeland- można powiedzieć, że w pierwszej kwarcie wczuł się doskonale w rolę Melo. Jest tajną bronią Mike'a- nikt w lidze nie wie jezcze czego od niego oczekiwać i jak go bronić. Pamiętajmy, że w pre-season Celtics zdecydowali się go podwajać w pewnym momencie. Dopiero na dwie godziny przed startem dowiedzieliśmy się, że wyjdzie w pierwszej piątce- sprytny plan. Mike Woodson pochwalił po meczu Cope'a i potwierdził, że chłopak potrafi zdobywać punkty.

 8 Tyson Chandler- Chandler biega do ataku w fast-breaku i rolluje piłkę do kosza z kilku metrów, nie są to może porywające zagrania technicznie, ale w tym systemie jest jedną z głównych broni ofensywnych. Varejao sobie przy nim nie pozbierał i według mnie to Tyson zasługuje bardziej na grę w All-Star niż Brazylijczyk. Znowu wybicia piłki na obwód po niecelnych rzutach.

 6,5 J.R. Smith- chyba się trochę zapedziłem z tą stabilizacją. Rzutowo, występ podobny do Feltona, tylko że mniej skuteczny- oboje spudłowali dwa łatwe lay-upy. Dwie straty pod rząd w trzeciej kwarcie, ale powstrzymał Milesa w prawdopodobnie w najważniejszej akcji defensywnej meczu. 

 7 Steve Novak- perfekcyjnie w pierwszej połowie za 3. Knicks najlepiej rzucają z dystansu w lidze, a on dopiero zaczyna łapać swój rytm. Walczył o zbiórki i dobrze- ocierające się o agresywnie- w obronie, robiący wrażenie blok. Zdecydowanie lepiej sobie radzi, z mniej wymagającymi rywalami, co zresztą chyba jest normalne.
 
 5,5 Pablo Prigioni- robi to w każdym meczu, a pomimo tego przeciwnicy nie przykładają się przy wznawianiu od linii końcowej. Znowu bez punktów.

 7 Kurt Thomas- zdecydowanie lepiej wypada gdy wchodzi z ławki. Dostaje wtedy też więcej minut, bo zazwyczaj oznacza to przymusowy odpoczynek dla Chandlera. Znakomite podania i walka na deskach. To zwolnione rollowanie do kosza nie jest piękne, ale skuteczne- bardziej Rolling Stones, niż pick-and-roll.

Player of the Game: Kyrie Irving








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz