wtorek, 25 grudnia 2012

Wolves @ Knicks 91:94 23/12/2012


       Carmelo Anthony włączył 5 bieg w czwartej kwarcie, albo jak na Amerykańskie warunki zwyczajnie dodał gazu i Knicks zdołali przegonić Wilki w końcówce spotkania. Pomimo wygranej, wiele do życzenia pozostawia ofensywa Nowojorczyków, która nie ma sie jak z formą prezentowaną na początku sezonu. 

CO W MENU?



Święta w NBA stoją pod znakiem powrotów. Do gry w Los Angeles niedawno wrócił Steve Nash. Po drugiej stronie Stanów Zjednoczonych były kolega Stevego z Phoenix również jest coraz bliżej debiutu w tym sezonie. STAT zbliża się wielkimi krokami, a czas działa na jego korzyść- chyba nigdy wcześniej od momentu złapania kontuzji nie spoglądano na jego powrót  w pozytywnym świetle. Nawet Howard Beck, pokrywajcy Nets dla New York Timesa, po dość długiej przerwie postanowił zabrać głos w sprawie Knicks. Beck w swoim artykule przede wszystkim chce udowodnić jak bardzo nieprzydatnym zawodnikiem jest Stoudemire i rozdrapuje sprawę z zeszłego lata, gdzie Knicks byli gotowi oddać Amar'e za bezcen. Na pewno przywoływanie takich wiadomości i użalanie się nad STATem nie sprzyja jego powrotowi. Może to kolejna z brudnych zagrywek 'PR-owych' z obozu Nets, która ma przekonać do siebie Nowojorczyjków? Bo jesli chodzi o czystą grę na parkiecie to wciąż tracą wiele do Knicks. Beck był jednym z pierwszych, którzy przeszli przez Most Brooklynski...

Święta to również okres mojego powrotu do rodzinnych stron i stąd też wynikają opóźnienia związane z dodawaniem wpisów.

WHEELING AND DEALING

Od początku sezonu już kilka elementów zdąrzyło się zmienić w grze ofensywnej Knicks. Swoją formę strzelecką stracił Jason Kidd, Steve Novak nigdy jej jeszcze nie złapał, a Brewerowi zwyczajnie przestały wpadać rzuty. Knicks rozpoczeli mecz z Wolves w swoim stylu, oszczędnie, co by im starczyło energii na całe spotkanie. Poza kilkoma indywidualnymi zagraniami ('trójka' Melo w trzeciej kwarcie po wymianie podań Kidda i Smitha, czy 'siatkówkowe' zagranie Chandlera z J.R.'em) praktycznie nie było żadnego rozrzucenia po obwodzie, a gdy do niego dochodziło to zazwyczaj w fast-breaku. Half-court offense nie jest już tak efektywne jak we wcześniejszych spotkaniach, brakuje przede wszystkim drive-and-kick, a niemoc strzelecka Feltona sprawia, że rywalom jest łatwiej się ustawić by zapobiec jego wejściom pod kosz.

POASTING AND TOASTING

Knicks podobnie jak w większości ostatnich spotkań zaczeli głównie idnywidualnymi akcjami i rzutami z pół-dystansu. Ich gra wyglądała tak jakby się oszczędzali na dalszą część spotkania. Tym razem się udało dogonić Wolves w końcówce, ale doszło do tego głównie dzięki znakomitej końcówce w ataku Anthony'ego. Melo w pierwszej połowie ograniczał swoją grę do sprawdzania swojego rzutu z pół-dystansu i za 3 punkty. Gra mu się zwyczajnie nie kleiła i miał nawet problemy z kończeniem spod kosza. Znakomicie w powstrzymywaniu Melo spisywał się Kirilenko i gdyby nie kilka szczęśliwych decyzji sędziowskich dla Knicks to bardzo prawdopodobne, że czwarta kwarta dla Anthony'ego skończyłaby się szybciej. 

MOVING AND GROOVING

W ostaniej odsłonie Melo coraz częściej atakował obręcz Wolves najpierw znajdując więcej miejsca do penetracji przy lini końcowej, które zostawiali mu Cunningham i Williams. Gdy na parkiet wrócił Kirilenko, Melo musial więcej powalczyć o dobrą pozycję w post'cie, ale zdąrzył się już na tyle rozkręcić, że dzięki piruetom i innym 'spin-move'om' otwierał sobie drogę na kosz. Anthony zagrał ostanie 24 minuty zagrał bez przerwy i kilkukrotnie można było zauważyć zwyczajny brak sił, który odibjał się na jego rotacji w obronie. Nie była to łatwa potyczka dla Melo, który musiał radzić sobie bez rzutu i pójść tą 'trudniejszą drogą' wymagającą więcej wysiłku. Mecz z gatunku 'Jaką różnicę na parkiecie robi Melo', którym fani Knicks powinni się pocieszać, gdy Nowojrczycy nie radzą sobie w meczach bez kontuzjowanego lidera.

OCENY ZAWODNIKÓW (1-10):

 6 Raymond Felton- dużo złych decyzji podjętych przy rozgrywaniu akcji. Tak jak pisalem wcześniej jego forma strzelecka wiąże ręcę ofensywie Knicks, ale jak zauważyli komentatorzy trafia w ważnych momentach.
 5 Jason Kidd- dokonał kilku ważnych przechwytów i zagrań w obronie, ale bez rzutu ball-movement przestaje cechą rozpoznawczą ofensywy Knicks

 4 Ronnie Brewer- podobnie jak Kidd bez punktów i jak przez większośc sezonu mało odważnie

9 Carmelo Anthony- najgłośniejsze okrzyki 'MVP' w tym sezonie. Wynurzył się w kluczowym momencie spotkania i wyrgał ten mecz dla Knicks. Gdy nie dane mu było odpocząć w drugiej połowie zacząłem patrzeć na niego jak na STATa z 2010.

7,5  Tyson Chandler- Nie dawał rady Pekowi, który drop stepami uciekal mu w postcie, zostawiał w pick-and-rollu i dobijał niecelne rzuty. Znakomity 'one-hand jam' zagrany z Melo.

 8 J.R. Smith- kreował grę Nowojorczyków, kilka ważnych podań na początku spotkania, które nieco rozruszały zastałą ofensywę. Za jego polotem nie nadąrzali koledzy z drużyny.

3 Steve Novak- zdecydowanie powinien oddać minuty Copelandowi.
5 Pablo Prigioni- nie wniósł nic do gry poza celną 'trójką'. Rozpędzony Rubio mijał go jak chciał

 6 Kurt Thomas- jeden z niewielu, któremu wczoraj siedział rzutUdało mu się przechwycić piłkę po którym uruchomił fast-break.

Player of the Game: Carmelo Anthony











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz