środa, 14 listopada 2012

Knicks @ Magic 99:89 13/11/2012



        Knicks podobnie jak w meczu przeciwko Dallas nie zachwycali ruchem piłki, brakowało wymiany podań między zawodnikami, kreowanie akcji w ataku pozostawiało wiele do życzenia, a gra w ofensywie opierała się głównie na indywidualnych popisach Anthony'ego, Smitha i Feltona. O ile przebieg ostatniego spotkania w Madison Square Garden był kontrolowany przez podpiecznych Mike'a Woodsona, to nie można tego samego powiedzieć o pojedynku w Amway Center. Tak naprawdę, wystarczyłby kilkunasto, lub kilkupunktowy 'run' przeprowadzony przez graczy Magic na przełomie 3 i 4 kwarty, a mecz mógłby się skończyć zupełnie innym wynikiem. Knicks zaczekali ze zwarciem szeregów w obronie do 4 kwarty, aby wtedy zadać ostateczny cios drużynie z Florydy. Sama gra nie wygląda już tak efektownie jak w trzech pierwszych meczach, ale koniec końców liczy się wygrana i fakt, że Knicks pozostają jedyną niepokonaną drużyną w NBA. Teraz przed Melo i spółką dwa trudne pojedynki na wyjeździe w San Antonio i Memphis.

PIERWSZE PIĄTKI:


Felton, Kidd, Brewer, Anthony, Chandler

Moore, Redick, Afflalo, Davis, Vucevic

1 KWARTA 27:23

Knicks nie wykazali się pomysłowością w ataku- nie starali się złamać obrony Magic, tylko próbowali rzutu z pół-dystansu. Passę pięciu pierwszych chybionych rzutów przełamał Chandler trafiając mid-range jumpera (to już drugi w tym sezonie). Melo starał się wykorzystać przewagę wzrostu nad kryjącymi go zawodnikami (Afflalo i Moore) i dwa razy z rzędu trafił z pół-dystansu w izolacji (firmowy step-back, którego uczył Griffina). Nowojorczycy tylko jednokrotnie wykorzystali mis-match w obronie Magic, jakim było krycie szybszego Brewera przez 'Big Baby' Davisa. Na swojej tablicy pozwolili w jednej akcji trzykrotnie zebrać Harklessowi, któremu ostatecznie udało się znaleźć drogę do kosza. Knicks zbyt często zdarza się też zostawianie otwartych tylnych drzwi wejściowych, przez co tracą punkty z łatwych pozycji pod koszem.


Kluczowa akcja: Brewer przechwytuje piłkę po nieudanej penetracji Afflalo i uruchamia kontratak, Melo otrzymuje podanie będąc kilka metrów przed rywalami i kończy akcje wsadem wyrównując wynik 15:15
Najlepszy zawodnik: Carmelo Anthony

2 KWARTA 49:53 (22:30)

Novak rozpoczął kwartę od trafienia za 3 punkty, a ofensywą dobrze dyrygował Prigioni. Jednak Knicks za wolno rotowali w obronie, mając jednocześnie na parkiecie Camby'ego i Wallace'a. Magic przeprowadzili parę trzypunktowych akcji (Moore za 3 punkty, Redick 2+1) i po 10-punktowej przewadze nie było śladu. Do końca kwarty podopieczni Woodsona narzekali na decyzje sędziów, zamiast skupić się na grze (po części były to uzasadnione pretensje), w między czasie pozwalając Magic na wyjście na prowadzenie. Ofensywa Knicks dalej była oparta głównie na akcjach w izolacji Melo i rzutach z pół-dystansu.

Kluczowa akcja: Glen Davis kradnie piłkę Anthony'emu, samodzielnie przeprowadza kontratak i zdobywa 2 punkty spod kosza- Slow Break!
Najlepszy zawodnik: Moe Harkless

3 KWARTA 77:76 (28:23)

J.R. Smith (12 punktów w kwarcie) z Raymondem Feltonem (10 pkt) postanowili odciążyć Melo w zdobywaniu punktów i sprawiali sporo problemów defensywie Magic. Natomiast Tyson Chandler wyglądał jakby grał bez przekonania, co chwilę uciekał mu Vucevic i niedbale kończył alley-oopy. Woodson grał przez większość trzeciej kwarty wyjściowym składem i nie dał odpocząć starterom (Anthony, Felton i Chandler). 
Kluczowa akcja: W ostatniej akcji trzeciej kwarty Carmelo Anthony jest dwukrotnie blokowany przez Harklessa i traci piłkę.
Najlepszy zawodnik: J.R. Smith

4 KWARTA 99:89 (22:13)

Gra Nowojorczyków w obronie w końcu się zazębiła i zmusiła Orlando do popełnienia 7 strat oraz zatrzymała ich skuteczność rzutową na 31% z gry. Jason Kidd przeciągnął losy tego spotkania na korzyść Knicks na początku ostatniej odsłony- najpierw trafił za 3 punkty, później wygrał rzut sędziowski z Afflalo, by w końcu trafić floater. Była to znakomita seria zagrań weterana, który po raz kolejny udowodnił swoją wartość w trudnych momentach dla zespołu. Carmelo Anthony przejął pałeczkę w ofensywie po wyprowadzeniu Knicks na prostą przez Kidda. Wyglądało na to, że Nowojorczycy postanowili rozstrzygnąć losy spotkania w ostatniej kwarcie.

Kluczowa akcja: Wymiana podań na obwodzie między graczami Knicks. Piłka przy lini za 3 punkty przechodzi z prawej na lewą stronę parkietu. Gdy już wydaje się, że trafi ona do rąk stojącego samotnie w rogu Novaka, zostaje wybita na aut przez 'Big Baby'. Knicks wznawiają, a Carmelo Anthony nie traci czasu i dokonuje tego co powinien zrobić Novak kilka sekund wcześniej. Pierwszy trafiony za 3 punkty Melo i zarazem dagger.
Najlepszy zawodnik: Jason Kidd

OCENY ZAWODNIKÓW (1-10):

7,5 Raymond Felton- nie wysilał się zbytnio w kreowaniu akcji w pierwszej kwarcie, z czasem zaczął bardziej się przykładać, a jego wejścia pod kosz sprawiały wiele problemów graczom Magic, skuteczny z dystansu- bardzo ważne dwie trójki w trzeciej kwarcie 
7 Jason Kidd- znowu wymuszał straty, faule, a jego zagrania po obu stronach parkietu w 4 kwarcie zadecydowały o losie spotkania

5 Ronnie Brewer- mało widoczny w pierwszej połowie, jedno wejście pod kosz, raz przyczynił się do wymuszenia straty i nie trafił rzutu za 3 punkty, w drugiej połowie zagrał tylko 2 minuty

7,5 Carmelo Anthony- dopiero w 4 kwarcie zaczął przykładać się do obrony, wczęśniej nie kwapił się do powrotów na swoją stronę boiska. W ofensywie chciałoby się powiedzieć, że był nie do powstrzymania, ale występ Harklessa na to nie pozwala. Do tego kilka niepotrzebnych rzutów z dystansu.

5,5 Tyson Chandler- dwa szybkie faule w pierwszej kwarcie, później grał bez przekonania i bez zaangażowania, zostawiał Vucevica, lub pozwalał mu spokojnie odgrywać piłkę do ścinających zawodników Magic, mało agresywnie

8 J.R. Smith- gdyby nie jego skuteczność to Knicks przegraliby ten mecz już w trzeciej kwarcie, Clippers mają Crawforda, w Nowym Jorku jest Smith. Jego gra wywołuje sporo zamieszania w obronie przeciwników. Nie tylko czołówka rezerwowych ligi, ale póki co jeden z najlepszych rzucąjacych obrońców w NBA.

4 Steve Novak- delikatnie ujmując- do najbardziej produktywnych graczy to on ostatnio nie należy. Snajper, który oddał tylko 2 rzuty za 3 punkty przez blisko 20 minut. Przez wakacje wielu trenerów musiało oglądać jego występy w ostatnich PO.

5,5 Pablo Prigioni- tradycyjny przechwyt przy wznowieniu gry, dobrze zainicjował drugą kwartę, wnosząc trochę rozruchu w ofensywę Knicks, ale został ściągnięty po niespełna 5 minutach, w końcu przestał się bać oddawać rzuty

3,5 Rasheed Wallace- gubił się w obronie, zbyt dużo niecelnych rzutów za 3 punkty, w dodatku dał się przepchnąć Nicholsonowi pod koszem 'jak młody', chwilę później poleciał w trybuny przy walce o zbiórkę, myśle że potrzebuje więcej czasu, bo sprawia wrażenie jakby nie wiedział co się dzieje na parkiecie. Kurt Thomas jak do tej pory spisywał się lepiej w obronie i swoim rzutem z 'pół-dystansu' sprawiał większe zagrożenie  w ataku. Woodson powienien rozsądnie rozdzielic czas gry między tymi dwoma graczami.

4 Marcus Camby- za wolny, starał się raczej nie przeszkadzać, aniżeli wnieść cokolwiek do gry

Player of the Game: J.R. Smith




2 komentarze:

  1. Wszystko się zgadza,tak jak napisałeś. Budujące jest to, że pomimo tego wszystkiego wygrali :)
    Mam nadzieję, że dokopią Spurs, a z Memphis powalczą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mecz ciezki ale liczy sie zwyciestwo bo takie mecze tez trzeba umiec wygrywac.

    OdpowiedzUsuń