czwartek, 29 listopada 2012

Knicks @ Bucks 102:88 28/11/2012



       Rezerwowi Milwaukee Bucks przyczynili się do zwyciężenia, dzień wcześniej meczu w Chicago, w którym drużyna Scotta Skilesa przegrywała już 27 punktami. Natomiast we wczorajszej porażce ich pojawienie sie na boisku zbiegło się z przechwyceniem kontroli nad spotkaniem przez Knicks. Znakomity występ znowu zaliczył Carmelo Anthony, a wtórowali mu Novak, Prigioni i Chandler.

PIERWSZE PIĄTKI:



1 KWARTA 23:26

Początek meczu charakteryzowały przede wszystkim jumpery z pół dystansu, rzuty za 3 punkty i rzuty osobiste. Na te 3 sposoby obie drużyny próbowały zdobywać punkty. Knicks nie mieli za bardzo pomysłu na rozgrywanie akcji i było widoczne, że coraz bardziej ich ofensywie doskwiera brak potrafiącego wprowadzać piłkę w ruch Jasona Kidda. Bucks oddawali rzuty z dystansu, głównie ze względu na to, że obrona obwodu Nowojorczyków zbytnio im w tym nie przeszkadzała- zazwyczaj były to rzuty z czystych pozycji. Strata punktowa Knicks byłaby mniejsza, ale w ostatniej sekundzie Melo przy stracie piłki faulował Ellisa, a ten wykorzystał oba rzuty osobiste.

Kluczowa akcja: Melo mija Sandersa przy penetracji, sędziowie nie gwiżdzą faulu, Melo nie trafia a rzut nieudanie stara się dobić Chandler, piłka ląduje znowu w rękach Anthony'ego, który oddaje celny baseline-jumper.
Najlepszy zawodnik: Monta Ellis

2 KWARTA 58:48 (35:22)

Knicks oddali swoje dwa pierwsze rzuty w kwarcie zza linii 3 punktów. Efekt 8 asyst przy pierwszych 9 celnych rzutach wynikał bardziej z grania na catch-and-shoot, aniżeli dzielenia się piłka i częstej wymiany podań. Ławka Bucks jest drugą w lidze pod względem średniej zdobywanych punktów, tymczasem to właśnie rezerwowi drużyny z Milwaukee pozwolili Knicks na przejęcie kontroli nad meczem. W ofensywnych akcjach wyróżnili się Prigioni oraz Anthony, ktory po kilkuminutowym odpoczynku dosłownie przejął to spotkanie. Knicks również dokonali kilka z zatrzymań w defensywie w krótkim odstępie czasowym i praktycznie każdy zawodnik Knickerbockers przyczynił się do bronienia dostępu do własnego kosza.

Kluczowa akcja: Felton uwalnia się po wysokiej zasłonie postawionej przez Chandlera, wjeżdza pod kosz i podaje piłke do ścinającego Prigioniego, który odrzuca ją na obwód do wolnego Novaka, a ten nie myli się za 3, Knicks prowadzą 43:39 na 3:30 do końca pierwszej połowy.
Najlepszy zawodnik: Pablo Prigioni

3 KWARTA 88:70 (30:22)

Knicks szybko doprowadzili do pierwszej dwudziesto-punktowej przewagi i nie pozwalali zdobyć Bucks żadnego punktu przed osiągnięciem tak dużej różnicy. Podopieczni Woodsona byli równie skoncentrowani co we wcześniejszej części gry i nie dopuszczali Bucks do łatwych sytuacji rzutowych spod obręczy. Sami skutecznie ezgekwowali rzuty z dystansu, a punkty z pomalowanego dostarczali Chandler- po put-backach i pick-and-rollach- oraz Melo. Gdyby nie wygrana zawodników Skilesa w Chicago i powrót z 27-mio punktówej straty to gracze z Nowgo Jorku mogliby spokojnie odetchnąć przed ostatnia odsłoną.
Kluczowa akcja: Na początku kwarty Melo przebił się pod kosz przez obronę Bucks, nie trafił lay-upu, ale zebrał swój rzut i skutecznie dobił piłkę, chociaż znajdowało się przy nim aż trzech graczy Milwaukee.
Najlepszy zawodnik: Tyson Chandler

4 KWARTA 102:88

Drew Gooden nie wezwał do akcji spuszczania koszulek Knicks w muszli klozetowej i cud z Chicago bez tego rytuału się nie powtórzył. Nowojorczycy dowieźli zwycięstwo do końca, choć po runie Bucks 9:0, zacząłem się zastanawiać, czy Woodson myśli o tym samym co ja... Starterzy nie wrócili, a za zdobywanie punktów wziął się ten, któremu to wychodzi najlepiej w takich momentach, Chris Copeland. 

Kluczowa akcja: Novak przechwytuje piłkę, przeprowadza kontrę i kończy akcję lay-upem.
Najlepszy zawodnik: Steve Novak


OCENY ZAWODNIKÓW (1-10):

7 Raymond Felton- kilkukrotnie odważnie zaatakował obręcz Bucks, inicjował najładniejsze akcje tego spotkania, po ktorych Knicks zdobywali łatwe punkty. Zdecydowanie lepiej niż przeciwko Nets. Gdyby nie 4 przechwyty to jego osiągnięcia zostałyby skopiowane przez Prigioniego, z którym notabene bardzo dobrze układała się współpraca.

6 Ronnie Brewer- popełnił ten sam błąd co Felton w meczu z Nets- zbyt bardzo uwierzył w swoje umiejętności rzutowe, ale za to aktywnie w obronie.

8,5 Carmelo Anthony- cieszył się już od połowy drugiej kwarty, nie było nikogo w szeregach Bucks kto mógłby powstrzymać Anthony'ego. Masa + masa hustle-plays.

5 Kurt Thomas- grał niecałe 4 minuty i nie trafił swojego jumpera. Wystawianie go w pierwszej piątce jest zmyłką dla przeciwnika.

8 Tyson Chandler- teraz to on wykorzystywał brak obecności rywali pod ich koszem, rozkręca sie z put backiem i atakowaniem obręczy. W obronie, Bucks zdecydowanie woleli oddawać rzuty z dystansu, bo ich penetracje kończyły się zazwyczaj na 2-3 metrach od kosza.

4 J.R. Smith- jedne z najszybciej złapanych trzech fauli w tym sezonie, chociaż ten w ataku trochę naciągany. Poza jedynym jumperem zupełnie niewidoczny i bezsilny.

6 Rasheed Wallace- 'Big Man with 3-point personality' niepoprawnie, ale trafia w sedno (nie on). Poza tym bardzo dobrze w obronie- 'no easy lay-ups'

7 Steve Novak- najlepszy występ jak dotąd w tym sezonie. Szkoda, że Knicks już nie przyjadą Wisconsin bo odwiedziny rodzinnych stron dobrze wpływają na jego motywację- naprawdę wyróżniał się w grze w obronie, szczególnie w grze blisko kosza. Ponadto trafiał i to na różne sposoby.

7 Pablo Prigioni- znakomita zmiana- nie tyko dwa celne rzuty za 3 punkty, bo te wchodzą lub nie, ale z nim na parkiecie piłka znowu nabrała obrotów i zaczeła krążyć między zawodnikami. Powoli zaczyna nas przyzwyczajać z przechwytami na połowie przeciwnika.

5 Chris Copeland- wszedł na parkiet już na początku drugiej kwarty i pierwsze co zrobił to oddał rzut, później nie mógł złapać piłki, a jego podania wyglądały jakby były poza kontrolą. W końcówce znowu bardzo chciał, do tego stopnia, że kontynuowal akcję po błędzie 24 sekund. Pod obręczą i w grze jeden-na-jeden całkiem przyzowicie.

5 James White- potrzebował 6 sekund mniej gry by powtórzyć wyczyn Thomasa i zebrać jedną piłkę.

Player of the Game: Carmelo Anthony









3 komentarze:

  1. A wszyscy tak psioczyli ostatnio na S.Novaka a ten zaliczyl najlepszy mecz sezonu:)
    Mecz kontrolowany do konca od drugiej kwarty,Bucks totalnie bezsilni.
    GO KNICKS!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Racja Stefan przyznaj się ale to nie tylko ja zwracam honor :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bo Novaki to fajne chłopaki ;) Zawsze daję mu wyższą notę za nazwisko ;)

    OdpowiedzUsuń