poniedziałek, 19 listopada 2012

Pacers @ Knicks 76:88 18/11/2012



         Pacers są jednym z największych rozczarowań tego sezonu. Sam brak Danny'ego Grangera nie tłumaczy do końca postawy pozostałych zawodników Franka Vogela. Tej drużynie nie brakuje tylko dobrej ławki rezerwowych, ale również zawodnika potrafiącego pociągnąć ofensywnie grę pierwszego składu. Kreowany na gwiazdę Hibbert, chyba się przestraszył takiej roli i zrobił krok w tył, natomiast George nie jest jeszcze gotowy na wystąpienie z szeregu obiecujących graczy. Problemy w kreowaniu akcji ofensywnych zespołu z Indianapolis zostały dodatkowo uwidocznione w starciu z jedną z najlepszych defensyw ligi. Drużyna Woodsona spacerkiem przeszła przez to spotkanie i pozostaje wciąż niepokonaną... na własnym terenie. 

PIERWSZE PIĄTKI:



1 KWARTA 21:18

Mecz zaczął się w podobnym stylu do 3 kwarty w spotkaniu w Memphis- narzekanie na każdą decyzję sędziego. Już po półtorej minuty faulem technicznym został ukarany Mike Woodson. Na szczęście skarżenie ustało z czasem i nie odbiło się na rezultacie jak w ostatnio przegranym meczu. Carmelo Anthony co chwilę raczył nas rzutem z pół-dystansu- trafiając 5 z 9 rzutów. Pacers łatwo zdobywali punkty tylko w transition (4 punkty z rzędu po niecelnych rzutach Knicks i zbiórkach), a ich skuteczność zatrzymała się na 32%- Knicks pod tym względem nie byli o wiele lepsi trafiając zaledwie 33% rzutów z gry.

Kluczowa akcja: Jason Kidd wykonuje swój ball-fake, przy czym zostaje uderzony przez Lance'a Stephensona. Zanim trafi wszystkie 3 rzuty osobiste, będzie musiał zostać opatrzony. Wrócił do meczu w drugiej kwarcie z 7 szwami i kontynuował grę w opasce na głowie.
Najlepszy zawodnik: Carmelo Anthony

2 KWARTA 41:30 (20:12)

Knicks całkowicie zatrzymali Pacers, którzy nie tylko nie trafiali (3 celne z 16 oddanych rzutów z gry), ale mieli problem z wymianą podań i znajdowaniem czystych pozycji do oddawania rzutów. Nowojorczycy w pewnym momencie gry wybijali piłkę zawodnikom Pacers około sześciu razy z rzędu. Gracze z Indianapolis wyglądali jakby chcieli zejść z parkietu i zakończyć ten mecz jak najszybciej. Chociaż ofensywa Knicks pozostawiała też wiele do życzenia. Solidną zmianę dał Marcus Camby, który pokazał, że wciąż potrafi grać tak jak nas do tego przyzwyczaił przez te kilkanaście sezonów w NBA- dobrze walczył na tablicach i kontestował rzuty. Jakby nie patrzeć pierwszy raz w sezonie Knicks nie zostali 'wyzbiórkowani' przez przeciwników. Hibbert był kompletnie wyłączony z gry przez Chandlera, który przestawiał go na parkiecie jak chciał.

Kluczowa akcja: J.R. Smith zbyt długo przetrzymuje piłkę i musi oddać rzut przed upływem czasu- nie trafia, a piłkę w ataku zbiera Marcus Camby, który odgrywa do Novaka, ten oddaje celny rzut za 3 punkty.
Najlepszy zawodnik: Raymond Felton

3 KWARTA 68:56 (27:26)

Senną atmosfera tego spotkania została nieco ożywiona w trzeciej kwarcie, a wraz z nią ofensywa Knicks. Gospodarze wymieniali częściej między sobą podania i starali się zdobywać punkty na różne sposoby (czyt. nie tylko rzutami z pół-dystansu)- stąd też poprawa skuteczności z gry na 40%. Duża w tym zasługa lubiącego ścinać na kosz Brewera. Podopieczni trenera Woodsona trafili 2 rzuty za 3 punkty, ale potrzebowali do tego aż 8 prób. Natomiast gracze z Indianapolis znaleźli sposób na zdobywanie punktów i skutecznie egzekwowali rzuty za 3 punkty z lewego rogu parkietu- najczęściej będąc pozostawionymi bez krycia (4/5 3PT)  

Kluczowa akcja: Raymond Felton wchodzi rozpędzony w pole trzech sekund Pacers i szykuje się do zagrania lobem do Chandlera, jednak w ostatniej chwili zmienia decyzja i oddaje celny floater
Najlepszy zawodnik: Ronnie Brewer

4 KWARTA 88:76 (20:20)

Na szczęście dla Knicks w szeregach Indiany nie ma już Amundsona i Barbosy, dlatego też gracze Mike'a Woodsona mogli spokojnie sobie dodryfować do brzegu bez obawy o utratę kilkunasto-punktowej przewagi. Rasheed Wallace rozpoczął ostatnią kwartę czterema punktami z rzędu, wtórował mu Prigioni, a o każdą piłkę walczył Brewer. Mecz praktycznie się zakończył po kilku minutach ostatniej odsłony.

Kluczowa akcja: Pick-and-roll  Prigioniego z Sheedem, zakończony slam-dunkiem tego starszego.
Najlepszy zawodnik: J.R. Smith


OCENY ZAWODNIKÓW (1-10):

7,5 Raymond Felton- kontynuuje passę bardzo dobrych występów, 11 punktów, 8 asyst i żadnej straty- w końcu dowodzi grą zespołu z najmniejszą liczbą strat w lidze
 
6 Jason Kidd- jego podwojenia w obronie wielokrotnie pozwoliły zatrzymać wejścia graczy Pacers, wtedy też często udawało mu się wybijać piłkę, już wiemy dlaczego nie stosuje tego ball-fake'a kilkarazy w meczu- to może grozić urazem, szkoda tego spudłowanego lay-upu 

7 Ronnie Brewer- zdecydowanie najlepszy występ jak do tej pory w koszulce Knicks, głównie ze względu na ofensywę, bo do walki o każdą piłkę i do nieustępliwego krycia już nas przyzwyczaił, znakomita trzecia kwarta

8 Carmelo Anthony- nie wiem czy w lidze są gracze, którzy potrafią częściej zbierać piłkę po swoim niecelnym rzucie. Dalej gra z poświęceniem, miał problemy z powstrzymaniem Hansbrough i stąd szybkie dwa faule, podobnie jak Felton- zero strat

7,5 Tyson Chandler- zamknął i przesuwał Hibberta jak chciał, agresywnie w obronie, powinien być częściej wykorzystywany w ataku przez Feltona

6,5 J.R. Smith- kilkukrotnie przetrzymywał niepotrzebnie piłkę, selekcja rzutowa się nie zmieni, ale przynajmniej trafia i  potrafi zauważyć lepiej ustawionych kolegów, 7 zbiórek też robi swoje

6,5 Rasheed Wallace- przerwał serię 13 nietrafionych rzutów za 3 z rzędu i do tego ten dunk- zdecydowanie lepszy od dunku 10 lat młodszego Copelanda

6 Steve Novak- wygląda na to, że powoli się rozgrzewa, ale póki co niemoc strzelecka trwa 3/8 za 3 punkty

6 Pablo Prigioni- w jednej akcji dwukrotnie wybił piłkę zawodnikom Pacers zanim ci przeszli na drugą połowę, dzisiaj zdecydowanie rzut mu nie siedział, zresztą jak całej drużynie, dostał więcej minut ze względu na dłuższy odpoczynek pozostałych rozgrywających

6 Marcus Camby- wyglądał na bardziej zorientowanego niż w poprzednich meczach, walczył o jakże potrzebne zbiórki, takie spotkania będą mu potrzebne do złapania formy, mistrzowsko blokiem wgniótł Hibberta w podłogę, powinien częściej ćwiczyć narzucanie alley-oop z Melo, bo opanował tę sztukę do perfekcji z Aldridgem w Portland.

Chris Copeland, James White- grali zbyt krótko, aby ocenić, ale Copeland wygląda jakby za wszelką cenę chciał zdobyć punkty

Player of the Game: Carmelo Anthony









3 komentarze:

  1. "nie wiem czy w lidze są gracze, którzy potrafią częściej zbierać piłkę po swoim niecelnym rzucie'
    Randolph :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To mamy 7-1:)Teraz trudna 3 meczowa trasa wyjazdowa.
    GO KNICKS!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. MEcz Ciężko się oglądało, Indiana nie miała ochoty walorów i dnia konia na wygranie z NEW YORK KNICKS !!!
    Wygraliśmy nakładem 60-70% sił. Lecimy dalej wtorek, środa piątek :)
    Dla fanów basketu mecze z 18.11.2012:
    NYK-IND, DET-BOS, OKC-GSW, LAL-HOU, POR-CHI http://chomikuj.pl/Gociuz :)
    PS. Kamil jeśli przeszkdaz Ci że ogłaszam się tu daj znać na FB . Pozdro. Typ z 2takty.com powiedział mi żebym się nie ogłaszał bo mu to przeszkadza.

    OdpowiedzUsuń